[Zwrotka 1]
Same cenne plany w rozkwicie
Momentami targamy bala słów, obrazy skali ich nie doceniamy
Walił się grunt pod nogami, grunt, że wciąż jesteśmy cali
W muzyce tej zakochani, myślami ją ubieramy wciąż
Wracając po sznurku do korzeni początkując
Triumfy bieli i czerni, kontur nie podzielił gustów
Mamy świat u stóp aha, obracamy role według nas, według nas
Nie porozstawiasz nas po kątach, spontan
Daje mi ujście z duszy, jeden jedyny niezmienny
Fakt zakorzeniony w prawdzie mam start
Aparycja to nie mój garb jak wielbłąd
To tylko Camel light'y, pierwsze fajki i pierwszy rak
Zostały przy mnie biegiem lat
Do dzisiaj dumnie noszę tą drugą zawieszkę jak n***a
[Zwrotka 2]
Biorą co popadnie, w łapskach masz hajs, inną prawdę
Sięgamy po nią, coraz bardziej sięgamy po nią
Aż wpadnie lekcja skojarzeń, niemalże dostałem azyl
Odważnie mknę gdzie chwała ma zasięg
Mknę gdzie płomień nie gaśnie, dreszcz
Przeszywa me ciało, całe nabrało rozmachu
Na prawą stronę kieruję się obawą
Że będzie za mało, zbyt mało, mało
Wciąż naprawiam przeszły krok
Oni wzrokiem niewiarygodnym
Są obcy, zbieg okoliczności, lęk przed objawem słabości, nie
Olej to, owiń to wokół palca, niech policzą
Ile już tego stracili na proch
Olej to, olej to, olej to, olej to
Olej to kurwa