Zenek Kupatasa
Garnek na głowę
Nie boimy się wygłupiać
Nie jesteśmy sztywniakami
Lubimy dobrą zabawę
Lubimy się bawić z wami
Chcemy tańczyć i pośpiewać
I beztrosko się radować
I jak roześmiane dzieci
Zdrowo się tu powygłupiać
Gdy jestem dzieckiem chcę być dorosły
Będąc dorosłym wolę być dzieckiem
A teraz dzieci, które są nietuzinkowe
Wkładają sobie fajowski garnek na głowę
By nie zapomnieć, życie - fajna sprawa
I też zabawa
Garnek ogniskuje najskrytsze marzenia
Przyczynić się też może do ich spełnienia
Daje ci łączność z całym wszechświatem
Chroni przed polucją, nie zwlekaj zatem
Duży chłopak, czy młoda dziewczyna
Od garnka dobrania niechaj dzionek zaczyna
Stosownie do pory roku i okazji
Garniec wiedzie do smutnych myśli eutanazji
Garnki na głowę panie i panowie
Dziewczęta, chłopcy, nędzarze, królowie
Garnki na głowę panie i panowie
I królowie
Wszak każdy starzec jest ciągle dzieckiem
By go nie dopadły myśli zdradzieckie
Zaraz po porannej porcji jajecznicy
Niech wskakuje w garnku wprost do piaskownicy
Garnki są różne, szare i pstrokate
Gładkie, puszyste, grząskie i włochate
I każdy jest jak ekran, kosmiczna antena
Chroni przed promieniowaniem
I efektem cieplarnianem
To instrument muzyczny, ochrona śródmózgowia
Wreszcie garnek po prostu, już mi pęka głowa
To wehikuł czasu, perpetuum mobile
A wy się śmiejcie idioci, debile
A teraz dzieci, które są nietuzinkowe
Wkładają sobie fajowski garnek na głowę…