[Zwrotka 1]
Na czczo, transparentne szkło
Dziwne w skutkach, o
Czarne niebo gdy pokrywa flakon szron
Szok, sh-sh... shot, szok, zimno
Zaraz gramy show, w sort wskocz
Po ćwiare masz kawałek
Zimno, w sumie zwijam stąd
Pełno wódy nawet nie wiesz skąd, stąd
Wiem już o tym że to łączy i rozdziela
Jeszcze bardziej zrozumiałem, kiedy tacie w oczy powiedziałem:
"Skończ, szok, kocham, bujam, teraz blok, kot, OK, I"
Wydałem na nią dużo, dużo od niej dostałeś
Czym jest dużo, skoro piszę teraz ten kawałek?
Wszystko z głową, ale dookoła jakoś smutno
Patrzysz w lustro, zdrówko
[Refren]
I nie ma, nie ma tu daleko słów, mi brak
I zanim wylejemy krew na beton, wódki daj
Chcę się pożegnać z tobą, ale muszę się pojednać z kimś
Samym sobą, tak (Właśnie tak)
I nie ma, nie ma tu daleko słów, mi brak
I zanim wylejemy krew na beton, wódki daj
Chcę się pożegnać z tobą, ale muszę się pojednać z kimś
Samym sobą, tak
[Zwrotka 2]
Byle by mieć, byle by pić, byle by mieć sos
Byle by żyć, wylewamy za to za często
O-o życie to piekło, no idziemy piękną drogą
Powiedz czemu piekło dźwiękom chce dać więcej niż tu flaszek pękło
Jak to pękło? Jak to serce
Przecież gdyby pękło wersów, bym nie dał wam więcej
Problem w tym, że stoję dla mnie jak na pasach przejście
Przejść się muszę tyle, że nie sam w głowie mam za duże tam
Katusze, ja w kapturze, nie wiem już od czego zacząć
Mam w naturze, coś dzikiego, jak w naturze
Na maturze napisałem, że to zmienia grad na burze
Ale zdałem, polej, za to kolejkę i faja w buzie
Nie chcę, by to zaszło mi za skórę, mordo, jak yakuzie
Dzisiaj wchodzę w jego skórę, mordo, tak na luzie
I nie wiem, jak tu zadać zapytania, ciągle wokół ludzie
Ciekawe, czy kurwa jutro trzeźwy się obudzę
[Refren]
I nie ma, nie ma tu daleko słów, mi brak
I zanim wylejemy krew na beton, wódki daj
Chcę się pożegnać z tobą, ale muszę się pojednać z kimś
Samym sobą, tak (Właśnie tak)
I nie ma, nie ma tu daleko słów, mi brak
I zanim wylejemy krew na beton, wódki daj
Chcę się pożegnać z tobą, ale muszę się pojednać z kimś
Samym sobą, tak