Azealia Banks
DOBRY TOWAR SAM SIĘ CHWALI
[Verse 1]:

Suko, też byś chciała jak ja!
W Żabce pracować, największy utarg mieć w ciągu dnia
Tyle bananów przez dzień przemacać
Kolejki nieustannie skracać

Wobec mnie padły oskarżenia, że kupuję sobie wyświetlenia
Ja zaś wolę mleko i fileta
Ale wiem, że musisz jakoś wytłumaczyć
Że Twoja kariera umiera

[Chorus]:

Bo ja pracuję w Żabce-Żabce
To jest praca dla wybranych
Właśnie, że nie każdy się tutaj nadaje
Nie bądź durna, jak z Saturna
Trzeba być sprytnym, uczynnym i miłym
Czyli już jesteś poza schematem
Jak chcesz poćwiczyć liczenie
To zacznij od chłopów, z którymi spałaś

[Verse 2]:

Czemu masz mi za złe
Że skradłam serca publiczności?
Zazdrość to nie jest dobra rzecz
Masz szczęście, że trafiłaś na Azylię Keks
Bo mi szybko wyschły łzy -
Wybaczam Ci, wybaczam Ci

Dobra muzyko
Po moim odejściu z Bitchboard w spokoju spoczywaj
Mówiłam, że będą tam teraz same shity


[Chorus]:

Bo ja pracuję w Żabce-Żabce
To jest praca dla wybranych
Tu się pracowników zmienia częściej niż towar na półkach
I nie mówię tu o podpałce do grilla
Której nikt nie kupuje
Jak chcesz poćwiczyć liczenie
To zacznij od chłopów, z którymi spałaś
Albo liczby głupot, które powiedziałaś

[Outro]:

Jesteś jak podpałka do grilla
Którą nikt nie kupuje
Ale nie bądź za to wściekła na mnie
Tylko popatrz, co sobą reprezentujesz