Floral Bugs
VG
Ty masz taki łeb muzyczny, że ja pierdolę, nie

Widziałem wczoraj twojego faceta (twojego faceta)
To chyba beka (to chyba beka), to chyba feta
Nie było mnie, musiałem się otrzepać
A ty na słuchawkach już jakiegoś peta

Poczekaj tera

Moi ludzie krzyczą „let’s go” a nie Celtic Glasgow
W czarnej bluzie krzyczą weź go, a nie kurwa weź po
Powiedz Dudzie by wpuścili nas na Wiejską
To im pomożemy jak im kurwa ciężko (rewolucja dzieciaku)
Z wiekiem tu lepiej jak Ibisz, ona to łapie jak quidditch
To dla tych co rodzice pili, jebana różnica co byli szczęśliwi
Kiеdy się wczuwasz, to nic nie wychodzi
Ja już się nie ścigam o OLiS, bo bawię się życiem
Się bawię w muzykę, a rok zapijałеm to pomarańczowym

Daj mi pliki śmiało, daj mi Viki Gabor
Da-daj mi siebie szalet, zanim mnie zabierze starość
Oh, halo-halo, który to wagon-wagon
Nie lecę po wygraną, pozdro, siemano

Ha-ha, zajebiste
Tu się biega z trawą i nie słucha Viki Gabor
Mówi się dzień dobry, gdzie diabeł mówi dobranoc
Całe pokolenie moje sra na takie prawo
Które broni pedofila, a za dżoja zamykają
Tu się biega z trawą i nie słucha Viki Gabor
Mówi się dzień dobry, gdzie diabeł mówi dobranoc
Całe pokolenie moje sra na takie prawo
Które broni pedofila, a za dżoja zamykają
Tu się biega z trawą i nie słucha Viki Gabor
Mówi się dzień dobry, gdzie diabeł mówi dobranoc
Całe pokolenie moje sra na takie prawo
Które broni pedofila, a za dżoja zamykają

Nie wiedziałem o co chodzi, byłem głupi, byłem młody
Niegotowy na muzykę, niegotowy na amory
Pojebani chyba byli, kiedy mi mówili młody
Nie dla Ciebie ta muzyka, idź się przebranżowić (tak jest)
Byłem w Must Be The Music, ale nie pokazali mnie w TV
Dostaliśmy się, ale jakiś łeb, wielki producent: „delete”
Piętnastaka miałem wtedy chyba
Co mi będzie siwa łepetyna
To go Wiki wziął i nawyzywał
Z pana zwykła świnia i pijak
Oh miało być tak pięknie, tak romantycznie, ziomal
Oh, Viki Gabor, to nawet nie jest ona
My chcemy tylko browar, to nawet nie jest morał
Jeszcze nie znałeś takiego Wiktora (ja-u-u)
Ja, ja, ja, ja
Tu się biega z trawą i nie słucha Viki Gabor
Mówi się dzień dobry, gdzie diabeł mówi dobranoc
Całe pokolenie moje sra na takie prawo
Które broni pedofila, a za dżoja zamykają
Tu się biega z trawą i nie słucha Viki Gabor
Mówi się dzień dobry, gdzie diabeł mówi dobranoc
Całe pokolenie moje sra na takie prawo
Które broni pedofila, a za dżoja zamykają
Tu się biega z trawą i nie słucha Viki Gabor
Mówi się dzień dobry, gdzie diabeł mówi dobranoc
Całe pokolenie moje sra na takie prawo
Które broni pedofila, a za dżoja zamykają

Tak jak Viki-Viki Gabor chcę mieć pliki-pliki siano
Ty masz tyci-tyci mało, w bani styki-styki palą
Narkotyki-tyki bawią, tak jak Viki-Viki Gabor
Mówię kici-kici halo tej kocicy-cicy z mamą
Co jest pięć, ehe, nie jestem krupierem marionetek
Mam ich w naplecie i ich pierdolę nieposelskie
Jak na racklettę wrzucam jakby byli kotletem
I jak w rakiecie, wystrzelę na inną planetę
Ence pence, w której rączce mam obietnice wyborcze
Ja cię kręcę tak jak bączek, bo ich przekręty śmierdzące
Typie, to kwestia, że wysoka presja społeczeństwa
Ich pies brał, jak na komendach Bugsi peace out
Tu się biega z trawą i nie słucha Viki Gabor
Mówi się dzień dobry, gdzie diabeł mówi dobranoc
Całe pokolenie moje sra na takie prawo
Które broni pedofila, a za dżoja zamykają
Tu się biega z trawą i nie słucha Viki Gabor
Mówi się dzień dobry, gdzie diabeł mówi dobranoc
Całe pokolenie moje sra na takie prawo
Które broni pedofila, a za dżoja zamykają