[Intro: Smarki & Zkibwoy]
Brudne Serca, kurwo!
Słuchaj (Słuchaj)
BRD SRC RSPKT, synu
[Refren: Zkibwoy & Smarki]
Masz prawo rzucić to, masz prawo w to wątpić
Gdy wszystko wkurwia i nie jest klawo w miłości
Masz prawo rzucić to, ale pamiętać musisz
Z ryzyka nie rezygnują nigdy tylko głupi
Masz prawo rzucić to, masz prawo w to wątpić
Gdy wszystko wkurwia i nie jest klawo w miłości
Masz prawo rzucić to, ale pamiętać musisz
Z ryzyka nie rezygnują nigdy tylko głupi
[Zwrotka 1: Zkibwoy]
Zacinam z buta po tej enklawie z betonu
Nigdy nie byłem obcy, wśród ziomów prawie jak w domu
Znam smak tego chłodu i smak jej ust kiedy wraca
Brak pracy wkurwia tu tak samo jak sama praca
Składam ręce jak każdy we własnej modlitwie
Z tym spliffem rozwiązania są zawsze najbliżej
To serce bije, nie znam innych prawd
Nie znam innego życia niż to, które dzieje się wokół nas
W pewnym sensie mam tu spokój i gdzie spać
Nigdy nie poszedłem kraść
Nie dlatego, że nie miałem się od kogo nauczyć
Wyjdź na jedną z naszych ulic
Zostań tu 20 lat, możesz nigdy nie wrócić
Jakkolwiek może nadejść moment, w którym
Wbrew wszystkiemu zostawisz pracę, szkołę czy kumpli
I sny o lepszych czasach okupując kolektury
Jeśli czujesz, że to teraz, nie wahaj się ani minuty
Możesz odejść od tego, nikt nie może ci zabronić
Nieważne, co powiedzą bliscy, bloki czy znajomi
Weź to pod uwagę, ale myśl, co możesz zarobić
A co przepierdolić, mówią na to "przyszłościowy"
Nigdy nie rezygnują z ryzyka tylko głupcy
Zabezpiecz kapitał, którego nigdzie nie kupisz
Ludzie, których łączy hajs, są z reguły sztuczni
Wybierz słusznie, chyba że, kurwa, nie musisz
[Refren: Zkibwoy & Smarki]
Masz prawo rzucić to, masz prawo w to wątpić
Gdy wszystko wkurwia i nie jest klawo w miłości
Masz prawo rzucić to, ale pamiętać musisz
Z ryzyka nie rezygnują nigdy tylko głupi
Masz prawo rzucić to, masz prawo w to wątpić
Gdy wszystko wkurwia i nie jest klawo w miłości
Masz prawo rzucić to, ale pamiętać musisz
Z ryzyka nie rezygnują nigdy tylko głupi
[Zwrotka 2: Smarki]
Znasz ziomków których tłamsi nowonarodzony syn?
Zmusili się, by dla rodziny i dla żony żyć
Znasz ludzi, którzy robią coś, choć nie chcą w chuj?
Pewnie tak, bo każdy wie, to jest konieczność tu
Polska to getto głów, gdzie możesz w techno klub
Wbić się i zapomnieć na pigule, że gdzieś 100 snów
Nie spełniło się, w kolejce następne 100 czeka na rozczarowanie
Połóż na serce dłoń
Zobacz, żyjesz! Żyjesz, bo bije mięsień, choć
To życie nie jest kurwa wielkim szczęściem, co?
Ale nie obwiniaj się, to nie ty skurwiłeś je
Jak nie wierzysz – spytaj ziomów, jaki ich tydzień jest
Na bank taki jak twój, taki jak tydzień wcześniej
Bo wyjątkowe epizody mamy częściej we śnie
Bo mało kto ma odwagę wysrać się na wszystko, co ma
Raczej starcza jej tylko, żeby wyjść na browar
Opierdolić Chrystusa, powiedzieć prawdę na głos
A rano znowu się zmuszać i świrować poprawność
Ja nie znam na skróty dróg, nie powiem, czy rzucić w chuj
Czy lepiej uśpić wkurw i iść się upić znów
Sam obczaić musisz tu, czy to jest głupi ruch
Czy może czujesz, że chcesz wyjść z tej skorupy już
Miłość, szkoła, praca, rodzina podłożem dla nich
Mają być chęci nie skrupuły; masz prawo nie być prawy
[Refren: Zkibwoy & Smarki]
Masz prawo rzucić to, masz prawo w to wątpić
Gdy wszystko wkurwia i nie jest klawo w miłości
Masz prawo rzucić to, ale pamiętać musisz
Z ryzyka nie rezygnują nigdy tylko głupi
Masz prawo rzucić to, masz prawo w to wątpić
Gdy wszystko wkurwia i nie jest klawo w miłości
Masz prawo rzucić to, ale pamiętać musisz
Z ryzyka nie rezygnują nigdy tylko głupi