[Intro]
Patrzę na ten świat
Mówią mi, że po nocy wstaje dzień
Lecz ja wiem, że po tej nocy nie będzie już dnia
Słońce nigdy nie wzejdzie
Nie ma dla nas ratunku, cierpię...
[Zwrotka 1: Tede]
Ten świat jest zły, brak radości w nim, nie ma dla nas przyszłości
Ten świat to syf, brak prostych, zakręty, las zwiędłych roślin
Jak mamy żyć z tym? Liczymy tu dni, aż to wszystko się skończy
To jak smutny film, tak szaro i zimno, dekalog, Kieślowski
I spływają mi łzy, za późno na wnioski kto zgotował los mi
Te słowa nie zmienią już nic, tracimy ten byt , to droga dla świata i Polski
Choć chcemy zawracać to teraz się nie da, bo trzeba nam było przemyśleć to wcześniej
Jedyne co teraz możemy to spadać... w jebany bezkres
[Refren]
Ten świat trafi szlag, fakt
Odjebią tu nas, pif-paf
Nie mamy już szans, tak
Za chwilę w mogile, w mogile
Ten świat trafi szlag, fakt
Odjebią tu nas, pif-paf
Nie mamy już szans, tak
Za chwilę w mogile, w mogile
[Zwrotka 2: Abel]
Czarne chmury nad krajem
Upadek, ideały sprzedane
Dwa wieżowce to diabeł
Cyfry arabskie, na koncie Izrael
Słyszę wybuchy i strzały
Chociaż nikt nie chce o tym słyszeć
Mieszkam w mieście z granicą
Gdzie dawno każdy przekroczył granicę
Nie widzę nic dobrego
Nie tak wyobrażałem sobie życie
Ktoś spluwa krwią, gdy przechodzę obok chodnikiem
I nie zrobię już nic, jest dawno za późno to za daleko zaszło
Nie liczę lat godzin i dni
Kiedy z ziemią ktoś zrówna to miasto
Stoję nad przepaścią nie patrz w dół
Patrz przed siebie
Może jutro będzie lepiej
Ale nie wiem...
[Refren]
Ten świat trafi szlag, fakt
Odjebią tu nas, pif-paf
Nie mamy już szans, tak
Za chwilę w mogile, w mogile
Ten świat trafi szlag, fakt
Odjebią tu nas, pif-paf
Nie mamy już szans, tak
Za chwilę w mogile, w mogile
[Zwrotka 3: Abel]
Na osiedlu ciągle ciężko jest
Sąsiad w oknie o mnie wszystko wie
Chcą wyszarpać nam każdą część
Ofiar nie policzysz na liczydle
Nadzieja umarła razem z papieżem
Pacierze nie pomogą
Nnikt w nas wierzy
Gniew z wieży Babel, brata zabija brat
I nie pytaj poważnie, czy mam imię tak
Jak mam
Władza czy pieniądze, czy wszystko naraz?
Ta zaraza pochłonie cały świat zaraz
Wszystko się spala, a ja
Stoję z boku, obserwuję, patrzę
I tylko spuszczam w dół wzrok
Wiem, że to koniec na poważnie
Kto zgotował nam ten los, to piekło
[Refren]
Ten świat trafi szlag, fakt
Odjebią tu nas, pif-paf
Nie mamy już szans, tak
Za chwilę w mogile, w mogile
Ten świat trafi szlag, fakt
Odjebią tu nas, pif-paf
Nie mamy już szans, tak
Za chwilę w mogile, w mogile
[Zwrotka 4: Tede]
Przed nami jest krawędź
Nie mamy nawet szans
Przegrywamy z szatanem i piekielny ogień pochłonie nas
Dzisiaj niebo jest szare, jutro będzie czarne i zapłonie pojutrze
Wszystkiemu jest winien Izrael, idą po nas demony przekonasz o tym się wkrótce
Już widzę ten ogień, jak na stadionie miliony flar
Robimy sami to sobie bo bogiem być człowiek chciał i płonie świat
Zostawimy pożogę po sobie, na kamieniu kamień, gdzie prawie był raj
Na wieki wieków jest umierane i amen, goodbye
[Refren]
Ten świat trafi szlag, fakt
Odjebią tu nas, pif-paf
Nie mamy już szans, tak
Za chwilę w mogile, w mogile
Ten świat trafi szlag, fakt
Odjebią tu nas, pif-paf
Nie mamy już szans, tak
Za chwilę w mogile, w mogile