Verba
To Co Zrobiłeś Niszczy
[Refren]
To co zrobiłeś niszczy doszczętnie
Chciałeś ją złamać, ale nie pęknie
Ona, że już nie podda nigdy
Nie szukaj jej, nie uniesiesz tej krzywdy

[Zwrotka 1]
Nieraz widziałem jak się woził na mieście
Obiekt pożądania, kobiecych westchnień
Czołówka damskiej listy życzeń to był on
Często widywany z jakąś zajebistą panną
Słodkie słówka, czułe gesty
Tak! w tym był najlepszy
Nie jedna rozkochana i zauroczona
Obietnicami nakarmiona i zostawiona
W końcu przestał nad tym panować
Zakręcił się, pomyliły mu się słowa
Na efekt nie trzeba było długo czekać
Teraz na mieście z kozaka niezła bеka
Te jego laski się spotkały i zgadały
Wspólnie jеgo brykę nieźle opisały
Dzięki nim w miasto poszła jedna plota
Że z kozaka to łóżkowa ciota

[Refren]
To co zrobiłeś niszczy doszczętnie
Chciałeś ją złamać, ale nie pęknie
Ona, że już nie podda nigdy
Nie szukaj jej, nie uniesiesz tej krzywdy
[Zwrotka 2]
Nie był z nią z miłości, tylko z braku alternatyw
Teraz wiesz dlaczego nie zapraszał cię do chaty
Jego miłość to fake jak konto na fejsie
Byłaś jedną z tych, którą ściemnił bezczelnie
Czy przez chwilę choć kochał cię naprawdę
Raczej nie, nie tak jak Kobranocka Irlandię
Ty czytałaś eski myśląc, że się stara
On do innych dup się przystawiał
Poradzisz sobie , jesteś dużą dziewczyną
A ciebie zemsta dopadnie, świnio
Ten scenariusz planuje życie samo
Tak zakochasz się w tej pannie, że cię kumple nie poznają
Jeszcze nie wiesz, że za kilka lat wyrówna się
Twoja wybranka z twoim ziomkiem wystawi cię
Będziesz błagał ją o powrót, ale cię zostawi
Potem sięgniesz po żyletkę i się wykrwawisz
I się wykrwawisz, i się wykrwawisz ziom

[Refren]
To co zrobiłeś niszczy doszczętnie
Chciałeś ją złamać, ale nie pęknie
Ona, że już nie podda nigdy
Nie szukaj jej, nie uniesiesz tej krzywdy
To co zrobiłeś niszczy doszczętnie
Chciałeś ją złamać, ale nie pęknie
Ona, że już nie podda nigdy
Nie szukaj jej, nie uniesiesz tej krzywdy