​be vis
Smak
[Zwrotka 1]
Smakujesz jak napój Chupa Chups
Jak wygrana, summa summarum
Jak wysoka półka, nie z barów
Jak wiosną jaskółka na dachu
Jak danie, à la cztery sery
Pasujesz jak słownikowi te litery
Przypomnij no mi gdzie idziemy
Nie my, jak sąsiedzi, do przodu, bo siedzi

[Zwrotka 2]
Sława? Smakuje bardziej jak wymóg, aniżeli wybór
Jak goście, którzy w twojej firmie przez kolejny miesiąc zaniżyli przychód
Jak spalony obiad, po którym do sklepu szorujesz, by kupić patelnię
A mimo to busy odnajdziesz, chociaż ciągle wolne, to ciągle zajęte
A szczęście? Smakuje jak słodki, świeży i zakazany owoc
Tak, jakbyś próbował dani, w pół skończonych i świadomość, że jeszcze nie to
Jak smak obrzydliwego szluga, który przypomni, że jest ulotny jak dym
I chciałbyś móc znowu odpalać je jeszcze co najmniej przez następne dni

[Zwrotka 3]
Codzienność? Smakuje jak pierogi ruskie raz na ruski rok
Smakuje jak niesmak i trochę jest czerstwa, lecz jutro będzie świeże to
Jak yerba, nie kawa na rozpęd, szczególnie w te złote jesienne poranki
A potem jak chujowe placki albo jeszcze gorzej kwiecień i podatki
Jak masło orzechowe smakuje to, gdy jak po maśle idą mi zwrotki
A gorzko smakuje gdy rosną problemy, a u panów giną w nich chłopcy
Będzie to pizza hawajska, niby coś tu nie gra i tak cieknie ślina
Będę pił je tu do dna na me kubki smakowe jak Cola vanilla