Vienio
Się żyje
[Zwrotka 1: Vienio]
(Kto to?! Kto to?!) Na melanżu dwa cztery na dobę
W największy deszcz, w najchujowszą pogodę
Najlepiej się bawią najbardziej pijani
ZN – zawsze nastukani, eee
Się żyje dzieciak, bo nastukanym czas wolniej płynie
Cała budka pod "Patykiem" pogrążona w dymie (Dymie)
Trzeba zapalić, bo zaraz najlepsze minie
Ej chłopaki, poczekajcie na mnie moment
Dzwoniłem po towar, lecz niedostępny abonent
Dopadnie nas dzisiaj najmocniejsza Warka
Pamiętasz Pele urodziny Robsona i Marka?
To było picie! Czy zarobiono, czy pustak
Takie jest życie! Nie mam floty, weźmiecie mnie pod skrzydło?
Życie bez papierków dawno mi zbrzydło
Wypijemy jakąś gołdę i zrobimy gdzieś bydło
Teraz wszyscy rozbijamy browar lewą nogą
Za zdrowie wszystkich, którzy dzisiaj nie mogą
Za chwile do nocnego wydeptaną drogą
Słaby kolędnik niech zostanie w domu i tyje
Się żyje dzieciaku, się żyje!

[Refren]
Się żyje! (Elo!)
Się żyje!
Się żyje!
Się żyje!
Się żyje! (Powoli)
Się żyje!
Się żyje!
Się żyje!
[Zwrotka 2: Włodi]
Wstaję rano i idę zadzwonić
"Siema Kaczy, trzeba coś pogonić
Zielonym polem rażenia się osłonić"
Zrzutka ekipy na dwie i pół paki
Na towar, ale skąd i jaki? (Jaki?)
Mam dosyć kupowania ściemnionej padaki
Dziś się bawię przy piwie i trawie
Zapominam o każdej nieprzyjemnej sprawie
Jaką przynosi codzienność
Chcesz powiedzieć "dość", niech nie pojawi się żaden gość
Co będzie chciał nam popsuć humor
Wtedy na sali usłyszysz rumor
To moi ludzie walczą o honor
Więc nie prowokuj, lepiej zmień ton
Pozwól najebkę skończyć spokojnie
Dziś myślę o blantach, sztukach, nie o wojnie
Wszystko w porządku, wszystko kontrolnie
Rano będę leczyć kaca
Co tydzień moja grupa do tego powraca
Się żyje dzieciaku, tak się żyje

[Refren]
Się żyje!
Się żyje!
Się żyje!
Się żyje!
Się żyje! (Od poniedziałku do piątku)
Się żyje! (Co?!)
Się żyje!
Się żyje!
[Zwrotka 3: Tomi (Pelson)]
Rano wstaję, stukam faję, a potem do roboty
Po trzydniowym melanżu nie mam na nic ochoty
Jedyne, co zrobię, to uderzę na skłoty
(A po co?) – Po blanty – (A za co?) – Za fanty
(Od kogo?) – Głośno powiedzieć nie mogę
Mówią na mnie Tomi, pozdrawiam załogę
A więc śmigam do chłopaków, bo na siódmą ustawka
Będzie hip-hop i trawka zakrapiana procentami
Tak Klima i Hemp skład bawi się całymi dniami
Po libacji... całonocnym paleniu
Najebany jak messerschmitd ku własnemu zdziwieniu
Usnąłem w sześćset dziewięć gdzieś na tylnym siedzeniu
Prześpię się ze dwie godziny, jutro dalej piję (Piję)
Ty mnie spytasz, co słychać – ja ci powiem – się żyje!

[Refren]
Się żyje!
Się żyje!
Się żyje!
Się żyje! (Się żyje)
Się żyje!
Się żyje! (Się żyje)
Się żyje!
Się żyje!
[Zwrotka 4: Wilku]
Się żyje – (Dzieciaku) – Się żyje dzieciaku
By się odurzyć, nie potrzeba mi kraku
Ni hery, 9-8-7-6-5-4
WWDZ przejmuje stery
W oparach gołdy i marihuany
Zawsze nastukany i zawsze gotowy
Warszawski hip-hop uderza do twej głowy
Się żyje (Żyje), jak smak jointa nowy
Kto jest kto, rozwiązanie zagadki
Posłuchaj synu mokotowskiej gadki
Cenię dar, który dostałem od matki
Życie, blantów palenie, alkoholu picie
Pozostań sobą i nie utoń w zachwycie
Ja w dymie tonę, znasz swoją stronę
Myśli mam szalone, skręt w mych dłoniach płonie
Się żyje, nie myślę o kłopotach
Leci dzień za dniem, kombinowana flota
Kac gigant rano, co sobota
P.O.A. z chłopakami na skłotach
Bo w tygodniu ostra najebka jest wskazana
Wiesz, co się liczy – to marihuana
Alkohol... szybki seks, kokaina
Całe życie na melanżu, choć to nie nowina
Hip-hop non stop i niech nikt nie zapomina
Hemp skład, od początku zaczynam
Się żyje, jaram, bo potrzebę czuję
Styl warszawskich ulic reprezentuję
[?] to miejsce, gdzie zipuję
Do szesnastej, bo później po mieście się snuję
Kolażuję: Emokah, Śródmieście, Ursynów
Pytasz, co u mnie – odpowiadam ci, synu
Się żyje!

[Outro]
Się żyje, się żyje, (Się żyje, się żyje)
(Się żyje, się żyje, się pali, się pije, się żyje)