O.S.T.R.
Bilans
[Zwrotka 1]
Ze szpitala odebrała mnie żona o ósmej
Bez płuca, w milczeniu, jakby słowa na kłódkę
To tak, jakbym miał stracić życie pojutrze
Była przy mnie, widziała jakie życie jest krótkie
Schodzimy do auta, ciężar na barkach
Jakbym odczuł na sobie moc lawiny w Alpach
Prawdziwy abstrakt, z miasta do miasta
Myślę, życie przyłożyło mi znów tasak do gardła
Po Łodzi płyniemy powoli
Jak woda zatruta przez bakterie Coli
Jakbym mógł, to bym wyjął sobie baterie z głowy
By nie myśleć, gdzie byłem, tego być nie nieświadomym
Dużo mam niewiadomych, nie chcę pytać
Spokojnie wolę błądzić po bliskich orbitach
Dwie godziny tortur na nierównych ulicach
Jakby zegar mógł przekazać mi wskazówki do życia

[Refren]
Los nie jest równy dla wszystkich
Od spraw najdalszych, dalekich do bliskich
Każdy odbywa swoją walkę by żyć z tym
Każdy odbywa swoją walkę by być kimś
Los nie jest równy dla wszystkich
Od spraw najdalszych, dalekich do bliskich
Każdy odbywa swoją walkę by żyć z tym
Prosty bilans - straty, korzyści
[Zwrotka 2]
Każdy jest idealny, choć popełnia błędy
One kształtują charakter, tym życia pazernym
Wierzyłem w rehabilitację energii
Nie ma nic na tym świecie, czego możesz być pewny
Dzieci dały mi wsparcie, żona miłość
Nie da się bardziej, chociaż te słowa chwilą
Patrz, to jak wyrok, myślę, brat się nie poddam
Byłem w takim stanie, że bym sam się nie poznał
W miejscu szwów pojawiły się blizny
Niewyspany jak nigdy, bliski wścieklizny
Dość tej bitwy, Biblii, relikwii
Każdy wyścig jest tu wolą ambicji
Z tygodnia na tydzień, forma na bicie
Zdrowie jak hazard, u mnie od lat ryzykiem
Moment słońca w zenicie, porcja przemyśleń
Życie po śmierci, chce mu sprostać bez ciśnień

[Refren]
Los nie jest równy dla wszystkich
Od spraw najdalszych, dalekich do bliskich
Każdy odbywa swoją walkę by żyć z tym
Każdy odbywa swoją walkę by być kimś
Los nie jest równy dla wszystkich
Od spraw najdalszych, dalekich do bliskich
Każdy odbywa swoją walkę by żyć z tym
Prosty bilans - straty, korzyści