Paluch
Stąd jestem
[Zwrotka 1: Lipa]
Ci kumple ci kumple ci kumple
Nie ma tu giną w tłumie
Nie ma tu ich zanika uśmiech
Robię to wszystko bo tęsknie podwójnie
Jestem z blokowisk to czuje
Jestem z blokowisk to czujny
Jestem z blokowisk to nigdy nie mów mi że chuja znam ludzi i wszystkie absurdy
Ja widziałem burdy schlane kurwy i tępe typy
Małolaty w wc zaraz po pigułce ratowałem by jeszcze sobie pożyły
Nie jestem na niby jak tabaluga jestem prawdziwy
Rozpalam se szluga i słucham tej sceny i słucham i nuda i nuda i nuda
Krążą ploty że ktoś węszy podejrzani są sąsiedzi
Jak się najaram to weź ty obracam ciągle się ziomuś za plecy
Jadę MPK bez bety kanar to jebać to wentyl
Wszędzie już widzę spojrzenia podniety zwłaszcza jak czuja te skręty
Omijam problem zawijam znikam se chwila
Na kija poderzam do chaty nie mija chwila a mija mnie kija ale to luz to tylko jedyna jestem tuż tuż mieszkam nie willa tam gdzie umarł klimat
Gdzie babcia w oknie zasypia i kima
Tu zimno nie ważne czy zima czy bieda czy siano to widać
Ciesz się jak możesz zasypiać te typy tu wiszą za dilla i bywa
Nadal se siedzę nie widać jestem u siebie ty nie masz co gdybać
Osiedle obrosło w legendy i piwa a ja se obrosłem w piórka jak widać

[Refren: Lipa]
Nie boję mówić się skąd jestem i z których klik
Mam takie pochodzenie, wieże te od TV
Wokół syczą ciągle węże, nie boję się ich
Miejska dżungla, jesteś królem albo giniesz w mig
Nie boję mówić się skąd jestem i z których klik
Mam takie pochodzenie, wieże te od TV
Wokół syczą ciągle węże, nie boję się ich
Miejska dżungla, jesteś królem albo giniesz w mig
[Zwrotka 2: Lipa]
Podwórko a szkoła bo kumple nie jestem gangusem i chuj ze robiłem wiele złego
Nienawidzę kiedy widzę spore ego a pozerka elo moi ludzie mielą
Moi ludzie wiedza beton zimny jak kielon wznoszony za przełom
Idziemy rośniemy se w siłe mimo ze czasy przypominają mi kpinę
Ja mam tu rodzine wroga i byłe i zioma i chwile
A co ty masz typie ja wiem ze masz figę po poznańsku lipę spod klosza widzę
Nigdy nie będziesz na wicie
Ciagle tu pogoń za kwitem
Dzieciaki pogonią ci tytke biała jak bałwan na zime a w nocy tu spojrzenia
Krzywe weź idź tej
Żyłem na biedzie i żyje szacun dla ludzi co widze na codzień nie kiedy jest lepiej i kwit jest i odkąd jestem pod szyldem

[Refren: Lipa]
Nie boję mówić się skąd jestem i z których klik
Mam takie pochodzenie, wieże te od TV
Wokół syczą ciągle węże, nie boję się ich
Miejska dżungla, jesteś królem albo giniesz w mig
Nie boję mówić się skąd jestem i z których klik
Mam takie pochodzenie, wieże te od TV
Wokół syczą ciągle węże, nie boję się ich
Miejska dżungla, jesteś królem albo giniesz w mig

[Zwrotka 3: Paluch]
Bierzemy życie na bary, każdy problemów gabaryt
061 to pary, tutaj na zawsze jak dziary
Wiemy, że marka jak łyżwa, style to czysta charyzma
Nie muszę mówić skąd jestem, chłopaki z bloków nie wystaw
Pluli na tą klikę, dzisiaj chcą świecić na klipie
Pluli na tą klikę w cztery oczy wolą milczeć
Popatrz kogo nie ma, chociaż kiedyś zbijał witę
Dziś gardzimy jego shitem jakby stał się politykiem
Nie wycieram gęby tym, kto dał mi chleb
Krupier życia, poker z łapy, a nie żaden blef
Nikt tu nie jest wybujany, omijamy tani wlew
Bo tu muzyka i fakty kleją się jak każdy wers
PTKWO - dożywotnio dom
PTKWO - przed lamusami schron
Kiedy pytasz mnie skąd jestem, moje crew to BOR
Jak do kogoś masz problem, to kurwa pucuj tron
PTKWO - dożywotnio dom
PTKWO - przed lamusami schron
Kiedy pytasz mnie skąd jestem, moje crew to BOR
Jak do kogoś masz problem, to kurwa pucuj tron