[Zwrotka 1]
Wyczulony od dziecka, kaptur to azyl, na psychę mam swoją zbroję
Owca z podwórek, gdzie wilkiem był każdy, siłą walka o swoje
Kogo jebać, z kim trzymać, kogo się bać, z kim witać
Jako dzieciak rozkminiać i podwórka jak czytać
Dziś śmieszy mnie to, większość to zwykła poza
Wciąż śmieszy mnie to, od zawsze antykozak
W chuju mam cały wasz trap lajf, moi ludzie to nie są aktorzy
Walczyłem zawsze o hajlajf, dziś to mam, ale wolę bez was
[Refren]
Dziś mam chill nawet bez łychy i lodu
Dziś mam chill, chociaż piorą banie wciąż
Dziś mam chill, mordo, z gadką daj mi spokój
Dziś mam chill, proszę, byczku, schowaj broń
Dziś mam chill nawet bez łychy i lodu
Dziś mam chill, chociaż piorą banie wciąż
Dziś mam chill, mordo, z gadką daj mi spokój
Dziś mam chill, proszę, byczku, schowaj broń
[Zwrotka 2]
Osoba publiczna, wszystko prywatne, nie wchodź mi do życia w butach
Branżowe koneksje to przyjaźnie martwe, oni chcą tylko ten utarg
Każdy chce sobie coś ugrać, ale dlaczego mym kosztem?
Niesie się ksywa po ustach, jebał ich pies, to jest proste
W rapie wylałem frustracje, brakło luzu tak bardzo
Ciągle mi kręcą sensacje, dziwne, że wciąż mogę zasnąć
Zawsze chodziło o prawdę, rzadziej chodziło o hajs, ziom
Pamiętam wciąż co jest ważne, bydło wykarmi to sianko
[Refren]
Dziś mam chill nawet bez łychy i lodu
Dziś mam chill, chociaż piorą banie wciąż
Dziś mam chill, mordo, z gadką daj mi spokój
Dziś mam chill, proszę, byczku, schowaj broń
Dziś mam chill nawet bez łychy i lodu
Dziś mam chill, chociaż piorą banie wciąż
Dziś mam chill, mordo, z gadką daj mi spokój
Dziś mam chill, proszę, byczku, schowaj broń