[Verse 1:]
Słyszysz to, tobie pewnie też się zdarza i
Słyszysz głos, który czasem jeszcze przeszkadza ci
Mówi w Twojej głowie rzeczy, które sprawiają że
Jesteś zniechęcony bo na "nie" nastawiają cię
Gdy tak masz zamiast słuchać głosów znajdź dobre intencje
Znajdź na wszystko sposób tak poprzesz inwencję
Podziękuj doradcom, są niepotrzebni więcej
Bo liczy się tylko to, że ciągle tętni serce
A każdy głos, który będzie cię dołował kłamie
Więc wypierdol go z głowy i o nim pochowaj pamięć
Wiem, że jesteś już gotowy by powoli słowa zamieść
I usunąć złe gadanie dobry głos od nowa nanieść
Żadnego "nie chce mi się", żadnego "to za trudne"
Głos mówi coraz ciszej, Ty weź go schowaj w trumnę
Włóż sobie lepszy głos jak się nie podoba tamten
A refren pójdzie z samplem powtarzaj go jak mantrę
Ref. Możesz wywalić je niech każdy już to wie
Głosy złe powiedz im "dosyć", a szybko opuszczą cię
I zamiast gadać wciąż do siebie o tym jak jest źle
Zacznij szukać dobrych głosów w ten sposób odnajdziesz je
[Verse 2:]
A może jeszcze rano Cię budzi głos zmęczony i zaspany
Mówi "sorry, ale co ty, tylko pomyśl - odpuszczamy"
To zły pomysł: "odpuść plany", a my znamy w środku zamysł
Zobacz, co tu kotku mamy odkrywamy pokus bramy
My już tak po prostu mamy, że działanie głosów znamy
Motyw jest po prostu znany, nie chcemy nie posłuchamy
To przypadek rozdmuchany, że jest wiele osób znanych
Co mimo rozgłosu, famy, wciąż słuchają głosu mamy
A my życie wciąż tu pchamy, nie wciśnięci w losu ramy
Wszystkie bramy rozsuwamy, prawdę prosto z mostu damy
Jest tak od początku, a my dalej się w porządku mamy
Mamy talent, głosów samych, które dają moc słuchamy
To jest kwestia wzrostu ramy, tobie dobry głos tu wgramy
W rytm melodii osłuchanych, każdą nocą do snu granych
Zobacz w głowie spokój, a my złe głosy porozkurwiamy
Abyś zamiast popsuć plany bez gadania odczuł zmiany
[Verse 3:]
Spróbuj sobie odpowiedzieć gdy pytasz: "jak się zachować?"
Ta próba wprost dowiedzie - odpowiedzi nie ma w słowach
I musisz wciąż to wiedzieć, myślenie trzeba schować
Uwierzyć odtąd w siebie, by móc się zrelaksować
By akcje trafiały nam w sedno, by oczy widziały na pewno
I po tym błyszczały jak srebro, byś po tym był cały na zewnątrz
By te co wytrwały tam wewnątrz uczucia dawały nam pewność
A chwilę stapiały nas w jedność, a nie spalały jak drewno
I po co masz do siebie gadać, głosom znaczenie nadać
By głupi osąd miał cię posądzać, że przesadzasz
Ucisz w głowie motłoch - to wręcz żenada
Że dajesz głosom moc tą by mogły tobą władać
Teraz uciszasz je, wiatru nabierasz w żagle
I każda rzecz pozbawiona ocen jest jak magnes
Wzrok nie mylony głosem uwiecznia prawdę
I w końcu widzisz świat taki jakim jest naprawdę