ZBC
Postkomunistyczny bełkot
[Koza]
No dalej, kurwa
Sprawdź ten gliwicki vibe
Getto life
Twoja stara po tym kawałku die
[Zwrotka 1: Koza]
Ej, kończ waść pan, wstydu oszczędź
Idź waść pan się jebać z karpiami
To ten styl nad stylami
Olimpijski chodziarz
Choć chociaż zobacz, weź zauważ
Że do zrozumienia tego gówna potrzebny jest ci tłumacz
Ty z tego nic nie kumasz
Nawet nie wiesz, że sens tu masz
Sensu stricke, mea culpa
To, to zwrotek porodówka
Odbieram zwrotki na trzy etaty
Lecz żadna z nich nie pozna swego taty
Poziom wysoki jak Mount Blanc
Napadam z długopisem na bank
Wpadasz w depresję głęboką jak Rów Mariański
Jestem dla ciebie koniem trojańskim
Wpuszczasz mnie do domu przez muzykę
Pierwsze co ci rozkurwię, to będzie kaloryfer
Potem dobiorę się do okna
Niech twoja stara wszystkie cenne rzeczy sprząta
Liryczna anakonda, wkurwiona surykatka
Największą fanką tych punchy jest twoja matka
I'm mad, bad and this is
Zordon rapu, słyszysz?
Jestem jak karmiące dziecko w ciąży
Nogi śmierdzą bo wychodzą z dupy
Po tych punchach masz na ryju strupy up upy upy up
Odpierdol się od mojej grupy grupy grupy grupy
[Zwrotka 2: Morela]
Miałem dziary i mi zeszły
Uwielbiam przejeżdżać pieszych
Brudny Harry, Czysty Łukasz
Znajdę cię, bo cię szukam
Spaghetti western
ZBC, czytaj bezsens
Jak Eda lubi szwagra
Tak Koza z wyglądu przypomina szwaba
Zbrodnia i Kara
Eda i szwagier to idealna para
Mam osiemnaście par AirMax'ów
Mam w soboty dużo czasu
Nie muszę się kłaść
Muszę ze szwagrem ćpać
Lincoln Nawigator, Seat Predator
Samoloty AWACS szpiegowskie
Wampiry zabijam czosnkiem
Noc Żywych Trupów
Rudy, daj jedną na dwóch
Ale urwał
Hydrant i Kevin Durant
Mam double double
Wyruchałem twoją starą i starego
ZBC, projekt Kapoka z Kolegą
Rastaman to zaganiara
Bo sędzia dred
Do pracy czołgiem wjedź
Zabij swojego szefa, kochaj swojego szwagra
Ten rap to dla ciebie faszystowska parada
Diabeł ubiera się w secondhandzie
ZBC jak śmierć, przyjdzie po ciebie
Jestem popularniejszy od Pepsi
Jestem ojcem chrzestnym
Jestem dzwonem kościelnym
Jestem YouTube'm bezpiecznym
Służby specjalne
Downy są normalne
Delta Force, Specnaz
Nic o nas bez nas, pow!
[Zwrotka 3: Taczer]
Pokażę ci, pokażę ci mój styl
Pokażę ci jaki możesz mieć zarobek z rapu
Pokażę ci świat czterech normalnych chłopaków
Naznaczonych życiem
Gdzie są te ulice, kamienice, getta
Żeby nie nadawać temu sensu rapuje MC Sarenka
Zwrotka z pierwszej ręki
Ręka z pierwszej lepszej
Jestem lepszy, wiesz tej
Jestem lepszy, wiesz tej
Pokażę ci normalny życia syf
Pokażę ci hip-hopowy sznyt
Kunszt mamy wszyscy
Wszyscy jesteśmy zajebiści
Pokażę ci mój Czołg
Pokażę też Morelę
Razem zawsze jest weselej
Był dobry balet, jak Pyza miał wesele
Pokażę tobie dupę, w sumie to normalne
ZBC, tworzymy razem grupę
Weź se nas pod lupę
Przypatrz się uważnie
Ubrani nienagannie
Naćpani rapem nieustannie
Pokażę ci, jak można sobą a jednocześnie kimś innym być
MC Do Szpulki Prowadzi Cię Nić
ZBC, prawdziwy, hip-hoperski styl
[Zwrotka 4: Czołg]
Bonus dziewiątka, hidden dziewiątka
Skarpeto-getry, kolanówko-pięty
Człowiek trzeźwy jest jebnięty
Komu w drogę temu chodnik
Człowiek-Piwko-Trampek versus Austarlijski-Człowiek-Komar
Dla nas był Superman
Dla Afrykańczyków Super-Człowiek-Woda
Kapitan Planeta, Pułkownik Galaktyka
Jestem Bartas, koneser splifa
Kiedy byłem małym chłopcem
Handlowałem z Yakuzą towcem
Rozjebałem Mur Chiński tu i tam, nigdzie i uwdzie
Jutro to dziś, tyle że nigdy
Ale dla nas never jest forever
Postpopulistyczny bełkot
Dalej przemierzam pustynię sarenką
[Morela]
Z ostatniej chwili, kadra Smudy nadal nie żyje
[Taczer]
Z ostatniej chwili dwa, Michael Jackson nadal nie żyje
[Koza]
Zegarki, amfetamina, domki jednorodzinne
[Taczer]
Hahaha